Poruszające historie ludzi, zła, którego na codzień lepiej nie widzieć.
Zmusza do innego spojrzenia na siebie, na świat.
" Prowadzi czytelnika drogą pełną ludzkich słabości, ale i siły" (cyt. z okładki Wściekłego psa, Wyd. Żak, Kraków 2007)
Choć wszystkie opowiadania robią wrażenie - ja nie mogłam się oderwać od pierwszego - Mojżeszowy krzak.
Nie streszczę, bo to nie miejsce.
To forma reportażu. Autor ustami bohaterów zdarzeń zadaje pytania. Nie odpowiada. Zostawia czytelnika z problemem, z nierozwiązaną zagadką. Nie kreuje nikogo/niczego, nie staje po niczyjej stronie. Patrzy zimnym okiem reportera, opisuje. W zasadzie nic tutaj odautorskiego a tak wiele mówi o postawie autora. Za to właśnie kocham Tochmana - za tę bezstronność. Za to, że nie uczy, nie wytyka błędów. I nie pozwala przejść obok i pozostać tym kim się było przed chwilą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz