wtorek, 17 stycznia 2017

rozłożyście


rozchodzimy się
jak dąb rozstajny

nie ma znaczenia
czy pójdziesz w prawo
ja w lewo rozłożę koronę
myśli
jak parasol nad naszą sprawą
odrosną na nowo liście
wiosną kiedy się zazieleni
nasz wspólny podzielony dom
przykryje stare rany

dąb nie zabliźni
ale pomieści nas jak
dzieci przytulone do życia


przetrwamy   


niedziela, 8 stycznia 2017

poranki






zastały nas
in flagranti
jak zazdrosny mąż
jakby nie mogły znieść myśli że nie zrywamy się
o świcie pędząc nieprzytomnie
kawę pijemy nieśpiesznie
a przytomnie na tyle
żeby zawładnąć każdą chwilą
w której nie ma jeszcze nowej
wiadomości
o końcu świata