sobota, 30 listopada 2013

Post scriptum



mglistym świtem trudniej się zbierać
w sobie łatwiej 
mgły nawijać na rzęsy
gonić myśli
brzegiem wczorajszych zapomnień
  

kiedy początek jest jak koniec
nie wiem
co powiedzieć żeby nie przestraszyć

cieni 


niedziela, 24 listopada 2013

O prognozach dowiaduję się ostatnia



jak w prognozach
śnieg muska szybę od zachodu jakby narodził się ze skłonnością  
podstarzałego sąsiada
widuję
obu tak samo

nadal trochę majaczę

przedzieram się przez światy zaszczepione
a porzucone z niewygody
poglądów na życie lepiej uczę się z jawy
własny sen można dzielić na czworo
o włos
przechadzać się dalej
pytać o sens


czy szukać skarbu



wtorek, 12 listopada 2013

z pominięciem



Letnie zachwyty upycham w sobie niczym głodne dziecko. Byle więcej.
Chowam na potem. Chłodne dni przepuszczam
przez palce. Lekkomyślnie. Tulę poduszki. Na dobranoc wmawiam im
miękkość. Zapach. Słońce w oczy i radość.

Zimy zapomina się sprawniej.