środa, 5 września 2012

rudery



jak stare kobiety
pochylają się
wierzby
płaczą
boleją

złych słów nie zdmuchnie
wiatr
sieją
sieją

zawodzą
jesienne wiatry
gonią w szparach złe wróżby



sobota, 1 września 2012

Migawka




Kiedy wchodziła właśnie pochylał się nad okienkiem.

- Stary zmęczony życiem niedźwiedź – przemknęło jej przez myśl. – Właściwie zawsze był nieco zwierzęcy.

Kiedy się śmiał, wyglądał jakby szczerzył kły. Kiedyś się go bała. Ale to bardziej przez ten buńczucznie zadarty nos, nijaką piegowatą twarz i te rzadkie sterczące zawsze włosy.

- Dziwne, że nadal strzygł się tak samo.

- A niech mnie!


Nawet ten nikły przejaw życia, kiedy prosił o znaczki, był ten sam co kiedyś.

- Słucham? Ach tak. Chyba się zamyśliłam. - usprawiedliwiła się wręczając rachunek za telefon zniecierpliwionej kasjerce.

Nigdy by się nie spodziewała, że uśmiechnie się na jego widok.