niedziela, 23 grudnia 2012

all- śnienia




zdarzają się
takie rzeczy tak nagłe jak olśnienia
choć przychodzą nie w czasie
za późno dowiadujemy się przepowiedni  

to jak głową w mur
dziś wiem
jutro sobie nie przypomnę

chcę wierzyć
że cokolwiek jest zmieni się
pokryje kurzem
kurze łapki będą odstraszać

od lustra odchodząc nadal nie wiem 



wtorek, 4 grudnia 2012

wiem - słowo jak krem


bywa
że rozmowa jest jak przechadzka
pustymi ulicami
nie zapuszczam się broń boże
gdzieś w głąb
znaczeń

ledwie muskam
bezpiecznie nie drążyć
nie wypłynie nic gdy nie ma głębi
gładka gadka

ledwie grymas świadczy przeciw
zatrzepocze
zaświergocze

będzie rajsko




*G. Turnau

http://www.youtube.com/watch?v=vmiWlg29Azo&feature=BFa&list=FLPG_ggDNkfgczWb39kP-J1w 



poniedziałek, 22 października 2012

„…biorę się za słowo jak za chleb”




kiedy wracam do siebie
kroję pajdy
oddzielam miękkość od skórki
przywieram
raz do jednej to do drugiej strony

nie przełknę brzmień
nim same wejdą
rozmieszkają się we mnie

ponasycają głód




sobota, 20 października 2012

zatapianie


nie zasypia
to co w głowie
nie można wierzyć
we wszystko ubiera się cisza

bębnią
słowa jak ulewny deszcz
bez znaczenia
dla słów
dźwięki nie różnią się
melodią zatapia się światy
zlewa w jedno

nieistnienie




piątek, 19 października 2012

zapewnienia nie-pewne



dziwne myśli
raz po raz
prześladują tę przestrzeń w której
pustka
wywiera największy wpływ na ego
logiczne

bez podstaw do tez czy twierdzeń
nic na pewno

to się zdarzy co może
a niedobrze że wiesz gdzie się kończy 











poniedziałek, 15 października 2012

M. nie śnią się spadochrony



śpiewa że jesteś
echo echo

kamykiem w okno
otwarte na wschód
słońca nie może zobaczyć
ślepiec
laską wypatrzy krawężnik
wężyk-iem

spada budzi się z krzykiem
ykiem ykiem

jest tylko trochę 
niema
nie ma
znaczenia
że cię zna

kiedy krzyczy



M. nie śnią się spadochrony

śpiewa że jesteś
echo echo

kamykiem w okno
otwarte na wschód
słońca nie może zobaczyć
ślepiec
laską wypatrzy krawężnik
wężykiem
spada budzi się z krzykiem
ykiem ykiem

jest tylko trochę ochę ochę
niema
nie ma
znaczenia
zna mnie
długo krzyczy 

piątek, 12 października 2012

rozstroje



czekanie to absurd
ręce swoje
nogi swoje
a głowa

moja czy nie
co za różnica o tej porze

sto wymachów
pompki brzuszki przysiady
i znów głowa

boli
że nie mam więcej tam
mniej tu

coś na koncie
trochę w głowie
lat
więcej czy mniej
taka dola

gdybym była a nie jestem


trochę obca


środa, 10 października 2012

jesiennie ...



brodzimy
jakby nie było żadnej głębi
im szerzej się rozdrapuje
tym więcej

ziemi pod paznokciami
tkwią drzazgi
w sercu

z wierzchu
strojni w cudze barwy
opadamy

z sił



czwartek, 4 października 2012

Anna milczy do J. na temat



właśnie nie powiedzieli sobie
żadnego tak
choć nie byłoby naturalniej w tej sytuacji

czas na sny
przychodzi niespodziewanie
ani szybko
ani się nie spóźnia

jakby się dziwił
jak można tyle o sobie
do siebie

i nic

a mimo to popsuć
nocne opowieści



środa, 5 września 2012

rudery



jak stare kobiety
pochylają się
wierzby
płaczą
boleją

złych słów nie zdmuchnie
wiatr
sieją
sieją

zawodzą
jesienne wiatry
gonią w szparach złe wróżby



sobota, 1 września 2012

Migawka




Kiedy wchodziła właśnie pochylał się nad okienkiem.

- Stary zmęczony życiem niedźwiedź – przemknęło jej przez myśl. – Właściwie zawsze był nieco zwierzęcy.

Kiedy się śmiał, wyglądał jakby szczerzył kły. Kiedyś się go bała. Ale to bardziej przez ten buńczucznie zadarty nos, nijaką piegowatą twarz i te rzadkie sterczące zawsze włosy.

- Dziwne, że nadal strzygł się tak samo.

- A niech mnie!


Nawet ten nikły przejaw życia, kiedy prosił o znaczki, był ten sam co kiedyś.

- Słucham? Ach tak. Chyba się zamyśliłam. - usprawiedliwiła się wręczając rachunek za telefon zniecierpliwionej kasjerce.

Nigdy by się nie spodziewała, że uśmiechnie się na jego widok.


niedziela, 12 sierpnia 2012

nadzieja

  


dlaczego mnie pytasz
o nadzieję
jakbyś nie wiedział że nie można jej dzielić

to jak zdradzać tajemnice
moce ukryte
własne ja rzucać na pożarcie cudzych pragnień

czyż nie wiesz
że kiedy milczę i patrzę
mogę dotrzeć tam gdzie jeszcze

nie marzyłeś



czwartek, 9 sierpnia 2012

Przymiarki

Ot kawałek prozy zdarzyło mi się kiedyś napisać. Zwykła wprawka. Chyba jednak nie za dobrze idzie mi takie pisanie. 



PRZYMIARKI 



Przecież to miał być jej dom. Wymyśliła sobie. Najpierw drzwi. (Trzeba zacząć od drzwi – mówiła – bo od drzwi się wszystko zaczyna.)
I zaczęło się od drzwi.

Kiedy w nich stanął, stał się drzwiami.

Potem muszą być okna. Na świat. (Tym razem to stary sad, w którym jabłonie pochylały się jakby były o całe wieki starsze od właściciela – niemłodego już, ale prostego niczym topola, mężczyzny). Kiedy podeszła do okna tylko patrzył. Potem podszedł, jakby rozumiał, jak ważne są okna. Bez firanek – wyjaśnił - choć na wsi lepiej mieć firanki, żeby nie zaglądano wiecznie do środka. Właściwie powinna się z nim zgodzić, bo gdy następnym razem przyjechała bez zapowiedzi, widziała z ogrodu jak spaceruje po piętrze. Myślał. Zanim nacisnęła dzwonek, nie wiedział, że świat za oknem nadal istnieje.

Stała się oknem.

Potem drzwi i okna stwarzały nowy świat. Bez ścian. Bez drzwi, przez które tak łatwo wyjść i nie obejrzeć się. Nigdy.




środa, 8 sierpnia 2012

miniatura z ukrytym motywem



rozchylam dłonie jak pąki
patrz
póki nie wypuszczę jej w świat


wtorek, 7 sierpnia 2012

Taki bal



o-czy

bywają jak ostatnie krople

po deszczu nadal się perlą
silą na błysk nim je wysuszy
lub strząśnie wiatr

nim wsiąkną w glebę

nacieszą próżność
przejrzą się
jak w lustrach
krzywych linii nagle będzie żal















piątek, 3 sierpnia 2012

nie wiem




ile mi jeszcze przyjdzie
zmylić dróg


pod 

niosę ten ciężar jakby miał odkupić
winy ukryte
oczy widzą coraz więcej

nie dowiesz się

ponad to co wiem
dziś chcę
zaciąć usta




poniedziałek, 23 lipca 2012

najtroskliwiej





obracam w palcach

obraz w głowie

żywy człowiek

a pamięć


obrazów nie pomieści

żaden album
nie jest tak dobry jak koniec lata

żadna saga


nie zmieści

walizka
nie nadaje się

do wspomnień





czwartek, 5 lipca 2012

majaki



przecież nie rzucam się
w oczy sypnę
cieniem dawnych lat
krzyczę że jestem

jeszcze
nazwana wszystkimi imionami
błędów śmiertelników nie można przeoczyć

to i owo się kryje wśród nocy
bezsenniej w parze
będzie raźniej
nad ranem niespanie przybiera inne formy

przetrwania

niedziela, 27 maja 2012

almost paradise czyli liście i wachlarze

liście i wachlarze

grafikę można znaleźć na http://truml.com/profiles/87602/graphics/116273 - oczywiście nie moja (autorstwa twórcy o niku dorotaruda) ale spodobała mi się bardzo i postanowiłam napisać do tej pracy komentarz, który zamieszczam poniżej.


almost paradise

we mnie wojna
biel i czerń
  
wstyd gardzi wstydem
pierwotnym
 
dojrzeję figą
choć liście jeszcze młode
 
patrzcie
jestem piękna
 
rozchylam wachlarz
pełna jak kielich






czwartek, 24 maja 2012

(nie)chcenie





czasem słuch się omsknie
ręka
zrobi gest
napowietrzny

jakby chcący

wkrótce wszystko wróci do normy



środa, 23 maja 2012

huśtawki






czasem wzrok mnie prowadzi na manowce
jakby to wyobraźnia wiodła prym

między
moim a twoim
widzimisię
roi się

ode mnie
z dala
od ciebie
mi bliżej

huśtawki






wtorek, 22 maja 2012

... nieparadnie




są ziemie jak słowa 
obiecane

tuż tuż

(po)słuchaj
nie otwieraj ust




wtorek, 8 maja 2012

pół na pół






nagle jakby puściej
przestronniej
można sobie pofolgować
wyobraźni wystarczy połowa

druga pusta
burza w suchej szklance
zaraz nastąpi zwarcie
między jednym a drugim błyskiem
oka w kałuży 
oczy się mruży
dla efektu

wkrótce po burzy
wypełnią brzegi
rozleją 



gdybyś był


znów naopowiadałabym ci tysiące banałów
że lubię seks i wiosenne roztopy

miewam prorocze sny

zrzucam je na garb
nieco przemęczonej wyobraźni

dziś nie można już wyśnić niczego
czego jutro nie pokaże BBC



poniedziałek, 7 maja 2012

murmurando dla pamiętliwych






co kiedyś  ledwie rosło
wybujało
rozpleniło się
chwasty w zagajniku

zdjęcia w pamięci
kontury ostre jak brzytwa
odcinają kwieciste wspomnienia 
płatek po płatku 

za dużo światła może zmylić
drogi wybieramy jak chcemy
pamiętać należy
nie wszystko  
leży w zasięgu wzroku 



niedziela, 6 maja 2012

coś na kształt ...






płyną
jak muzyka odbijana od skał
wybrzmiewa 

rozdziela się jak włókna
na tysiące podrzędnych obrazów
półmyśli
półstany
odczuć półpełne
i puste

przepastne jak echa
w jaskiniach

gdzie niknie ja
a staje się wszystko

i nic




 http://www.youtube.com/watch?v=xAjskcpPkB8

czwartek, 15 marca 2012

(po)ranny trening emocjonalny



gnam
słucham
nie słyszę


głos spikera odbiera mi spokój
jeszcze celebruję ten stan
w którym nie znam imion i twarzy
tę chwilę w której nadal nie powiedziano


kto
dziś opłakuje zmarłych





niedziela, 11 marca 2012

rocznica






Już nie mówimy o niej po imieniu. Teraz się mówi, że była

taka a taka. Zawsze dobra.



Dziś już nie trzeba chodzić wokół na palcach.

Można stukać obcasami jak pani Renia spod piątki.

Wtedy, ... wtedy taki dźwięk mógł się przerodzić w histerię.

A z histeriami, jak wiadomo, trzeba ostrożnie, bo kto wie co

może się zdarzyć?



Chciałoby się pobębnić palcami w stół, postukać w czoło,

albo choćby pogrozić wskazującym dzieciakom z podwórka.

Wszystko, co wiąże się z dźwiękiem, jest wspomnieniem.


Niewykluczone, że zachowamy ciszę.








czwartek, 23 lutego 2012

a może ...




może lepiej milczeć niż mówić
że byłoby lepiej
lub gorzej



a może chodzi o to czy słowa są nadal słowami
czy mówiąc zostawiamy ślady
na wodzie
gest w powietrzu

czy przy byle wietrze nie plujemy sobie w twarz
uśmiechnięci z zasady
nie narzekamy
nie rozmawiamy nawet o pogodzie
stale piszą o ochłodzeniu klimatu

po nas
o nas nic nie napiszą
jesteśmy wodą
i ciszą 

wtorek, 14 lutego 2012

ślady. miniatura dla zmażlucha




kiedy boli skrzypienie butów

wtulając w siebie

zapadam się głębiej



słyszę głosy

mocniej czuję czerwień







czwartek, 12 stycznia 2012

wiersz bez tytułu






patrzę przez ciebie
na wylot
znam twoje wyjścia i wejścia
bez słowa śledzę
powroty
cieszę oczy

choć łzawią przez ten stały ruch 
powietrza

we mnie jest twoja wolność i niewola
zaklęte w ciszy
byś nie mógł pytać
która



wtorek, 10 stycznia 2012

głęboko







złap mnie 
za brzeg
nim utoniesz 







poniedziałek, 9 stycznia 2012

skraj(nie)




podaj mi skraj 
twojego ja 
a drgnę 



niedziela, 8 stycznia 2012

suchy wiersz o napełnianiu



w dobre czasy co dzień przybywa mąki i oliwy
równomiernie
opróżniane dzbany nie martwią się
kiedy ubywa
bywają błogosławione wśród pękatych

zawsze napełniane
nigdy pełne
sycą wędrowców

głód
jutro będzie większy
wiara czyni cuda

i bez wiary




z pustego w próżne


jesteśmy jak dwa dzbany
w których od dawna brak mąki i oliwy

nienapełniani
połykamy słowa
ziejemy pustką i wspomnieniem tłustych lat

cokolwiek  nas wypełnia nie syci
przecieka przez ciszę jak wiatr
hula
z dala od urodzajnych łąk


wiersz powstał z inspiracji grafiki marki, którą można znaleźć 
http://truml.com/profiles/60727/graphics/87683




Pustka w życiu dwojga


środa, 4 stycznia 2012

na wynos





co mam napisać
kiedy czujesz się samotny


że moi mężczyźni
przytulają się do szalików
noszą moje pierścionki bez oczka
na małym palcu zawijają ostatni zapach

kiedy jestem szybsza od świtu
poranki rodzą się zamglone

trzeźwy umysł podpowiada tysiące rozwiązań
najgorszych
rad nie udziela się na wynos