sobota, 21 czerwca 2014

nie-pogody



czasem myślę
że czas już wyjść z siebie
mogłabym się rozdzielić na czworo
jak  włos

wtedy ty byłbyś tutaj
ja
szybciej
tam
zmieniałabym każde słowo w burzę
z łoskotem
niczym słoneczny dzień w niepogodę

na cztery ręce
łatwiej uważać kiedy przechodzi 
obok nas jakaś aura

pogodę ducha zawdzięczam sztormom
oczyszczam myśli kiedy mówię


za dużo   

piątek, 20 czerwca 2014

sculptura




człowieka się rodzi z kamienia
i ciosa póki starcza

na starość treść przerasta
kiedy pęknie forma

proch się przesypie

w ostatnich
fidiaszy



niedziela, 15 czerwca 2014

bez-drożnie



nie odchodzę
od siebie stawiam proste
pytania o drogę

można chodzić
jak po wodzie
byle z wiarą

na lepsze potem
teraz
nie wiem