Znów coś mojego. Nienajnowsze już ale na razie czytam. Kiedyś znów będę pisać.
A to z okazji zbliżających się następnych urodzin. A że nie obchodzę ich już od kilku lat - urodzinowe przymyślenia wklejam wcześniej. Potem tylko udam, że nie było okazji, dzień minie szybko, niepostrzeżenie.
Tylko w dokumentach będę musiała znów o jeden zwiększyć liczbę lat. Dołujące!
(ale to tak bardziej z przymrużeniem oka ;))
stanowi trzydzieści parę lat
deszcz odmierzany z aptekarską starannością
i słońce na sznurku 'dla kochanej mamusi'
przydaje się umiejętność otwierania drzwi
wczorajszych nie potrafi zamykać bezboleśnie
wie jak się wpychać w stare buty
i nowe nałogi
zmienne wydają się tylko drzewa
gdy czasem przyprószy je śnieg
te nowe twarze i dłonie
to malowidła mrozu na szybach
nieuchronne jak szron
na skroni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz