na początku była wiara
w wieczne wiosny i lata beztroskie
bez pomocy słów
wszystko można było stworzyć
jednym spojrzeniem ruchem
powietrza
drżały od kołysania bioder
potem światło stało się przenikliwe
zaczęło odsłaniać krawędzie
szorstkie powierzchnie przestały wydawać się
praktyczne
kiedy zimą nabiera się wody
rozsadza
słowa jak dynamit
w końcu nikt nie pamiętał o mostach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz