niedziela, 13 września 2009

kobiecie z chustką na głowie



wplatając palce w moje włosy
mówiłeś że z jesienną panią ci do twarzy
ze śmiechem całowałeś mnie w ucho
gdy nie mieściłam się w ulubioną sukienkę

dziś
drżą mi dłonie
kiedy siadasz obok wolę otulać się kocem
wtedy możesz sobie wyobrażać
że znów nakarmię dzieci
potem będziesz mnie mógł podziwiać jak róg obfitości
poczujesz ciepło

pożegnaj mnie w porze słoneczników
ubraną w jesienne kwiaty
pamiętaj
lubiłam być kobietą





PS
Zmieniłam tytuł wiersza. Mało kto zrozumiał o co w nim szło. Chyba jednak niezbyt dobrze to napisałam. Widać jednak wszystko ma swoje dobre strony. Dostałam dziś przedziwną wiadomość z ofertą pomocy. Zaskoczyło mnie to ogromnie. Bo niby jakim prawem ludzie identyfikują mnie z tym co piszę? Bo co innego wnioskować z wierszy o czyjejś wrażliwości, a co innego identyfikować autora z peelem. Weird, just weird.


4 komentarze:

  1. Then you get me on your wavelength
    And you let the river answer
    That I've always been your lover

    Sobie pozwoliłem, choć nigdy nie śpiewałem tej piosenki dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już gdzieś kiedyś cytowałeś mi te dwie pierwsze linijki

    PS
    Trochę się zmartwiłam, że masz zamiar czytywać te moje bzdurki. Mało kto tu zagląda więc piszę co mi przyjdzie do głowy. Nie wszystko oczywiście ale stosuję znacznie słabsze filtrowanie 'głupot' niż zazwyczaj.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdarza się, że filtrowanie szkodzi nawet piwu.
    Dobrze Ci przychodzi do ślicznej głowy.
    Nie zmartwiłaś się.
    :)
    Kokietka.
    :)

    OdpowiedzUsuń