ścigam twoje myśli aż po źrenice
schowane pod powiekami
półprzymknięte słowa
których nie rozumiem
nie zazdrość mi
miejsc w których być nie mogłeś
mam swoje ślady na śniegu
trop urwany nagle jak ostatnie zdanie
grzeszę
kiedy stawiam stopy na wodzie
dla zmyłki
staję się lekka
nieprzejrzysta
jakby bos(k)a
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz