prasówka na koniec dnia
patrzę na jego usta kiedy opowiada mi wszystkie okropności dnia
o zachodzie słońca
krzywi się na dźwięk słowa
matka
świdruje mi uszy
nie chcę słyszeć
marzę o bramach raju w których starzeje się Zorn
a Śmietanę tuli czarny Orfeusz
i już nie wiem czy mam prawo uśmiechać się ze szczęścia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz