kiedy
opowieści o życiu
częściej smucą niż cieszą
ciszy
pozwalam wybrzmieć
po swojemu
deszczom wypadać
do utraty chmur
wyszumieć wiatrom
w twarz
krzyczeć tylko kiedy wyją
najmocniej
kochać
słońce
dźwięki
rosną w uszach
pełno mam słów
ptaków
szumów rzek
już nie umiem rozróżnić
które są moje
twoje
zrastamy się
w słowach
na wietrze
łapiemy ukryte
znaczenia
splatają się w ciszę
goniliśmy się
w myślach
ścigały nas
jeszcze długo nim zniknęliśmy
sobie
z oczu
wyczytałam cię innym
niż byłeś