obracam w palcach
obraz w głowie
żywy człowiek
a pamięć
obrazów nie pomieści
żaden album
nie jest tak dobry jak koniec lata
żadna saga
nie zmieści
walizka
nie nadaje się
do wspomnień
przecież nie rzucam się
w oczy sypnę
cieniem dawnych lat
krzyczę że jestem
jeszcze
nazwana wszystkimi imionami
błędów śmiertelników nie można przeoczyć
to i owo się kryje wśród nocy
bezsenniej w parze
będzie raźniej
nad ranem niespanie przybiera inne formy
przetrwania